Świadectwo Ewy

Świadectwo z rekolekcji “Puste ręce” w styczniu 2013 w Szczecinie

Rekolekcje „Pustych rąk” Szczecin 2013

To niesamowite jak Bóg nas prowadzi. To właśnie dzięki Bogu trafiłam na te rekolekcje. Kiedyś w internecie natknęłam się na piękną pieśń „Nie ma Cię”. Ta pieśń tak bardzo mnie wzruszała, że słuchałam jej codziennie po kilka razy i płakałam…Uzmysłowiłam sobie, że pomimo tego, że wierzę w Boga to ostatnio się od niego oddaliłam… Początkowo nawet nie wiedziałam kto śpiewa tę pieśń. Później dowiedziałam się, że tą pieśń śpiewa Marcin i dalej poprzez ludzi trafiłam na stronę „Moniki i Marcina”. Zaczęłam słuchać ich konferencji, przeczytałam książkę, która uświadomiła mi wiele istotnych spraw i zrodziło się we mnie pragnienie, żeby pojechać na rekolekcje „Pustych Rąk”. Powierzyłam ten wyjazd Bogu, ponieważ w opisie była informacja że są ostatnie miejsca. A jednak udało się. Podczas rekolekcji wracaliśmy do dzieciństwa i odżyła we mnie zraniona dziewczynka. Bardzo cierpiałam i wylałam wiele łez. Kiedy był czas wolny wybrałam się na spacer do parku. Mieliśmy do rozważenia fragment Ezechiela 47; 1-12 o potoku i akurat trafiłam nad piękne miejsce nad rzeką, z którego wytryskała fontanna. Usiadłam naprzeciwko tej fontanny i zaczęłam modlić się modlitwą kontemplacyjną, a później przyszły do mnie słowa właśnie z tego fragmentu Ez 47,8 “Panie Jezu chcę wpaść do wody zgniłej, żeby stać się zdrowa…uzdrów we mnie tę zranioną dziewczynkę”. Zaczęłam się modlić tymi słowami. W pewnym momencie poczułam jakby strumienie tej wody wytryskały w moim sercu, jakby wypełniła mnie miłość Boża. Nie potrafię opisać słowami tego co wtedy czułam. W moim sercu pojawiła się pieśń: „Niech strumienie żywej wody wypłyną ze mnie dziś”, którą zaczęłam w duchu śpiewać. To było dla mnie naprawdę pięknym przeżyciem. Następnego dnia podczas rozważania kolejnych fragmentów z Pisma Świętego mój wzrok padł przypadkowo na cytat z ewangelii Św. Łukasza 12,49 : „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on zapłonął!” Wzruszyłam się ponieważ z tym cytatem zetknęłam się na tej samej stronie gdzie znalazłam pieśń Marcina „Nie ma Cię”. Pamiętam jak wtedy zastanawiałam się nad znaczeniem słowa “ogień” – zastanawiałam się czy chodzi o Ducha Świętego czy miłość Bożą. Próbowałam to skonsultować z koleżanką, która bardziej zna Pismo Święte, jednak nie dostałam od niej jednoznacznej odpowiedzi, więc zostawiłam wtedy te słowa. Teraz zrozumiałam, że te słowa mnie tu przyprowadziły. Chciałam porozmawiać o tym fragmencie z księdzem, żeby wyjaśnił mi dokładnie znaczenie tego „ognia”, jednak były to rekolekcje w milczeniu więc w tym momencie nie było to możliwe. Wspaniały Bóg nie kazał mi długo czekać na wyjaśnienia, ponieważ niedzielna ewangelia zaczęła się właśnie tymi słowami Łk 12,49 “Przyszedłem na świat…”. Ksiądz na kazaniu odpowiedział na moje pytanie wyjaśniając, że ten ogień to miłość. Poczułam ten ogień miłości w swoim sercu. Do moich oczu napłynęły łzy, bo zrozumiałam, że sam Bóg mnie tu przyprowadził żeby powiedzieć, że mnie kocha, że kocha mnie miłością miłosierną. Później miałam przyjemność chwilę porozmawiać z Marcinem osobiście i powiedział, że pieśń „Nie ma Cię” została odśpiewana pierwszy raz właśnie w tym seminarium co potwierdziło mi, że przyprowadził mnie tu Bóg.

Dziękuję Bogu i Marcinowi za te piękne rekolekcje. Dziękuję cudownym osobom, z którymi dane mi było podróżować i które mogłam poznać dzięki tym rekolekcjom.

Marcin mówił o tym, że „potok”(z Ez. 47 1-12) odzwierciedla naszą duchowość. Czuje, że podczas tych rekolekcji odważyłam się zanurzyć swoje stopy w tym potoku i że chce iść dalej… Wiem, że przede mną jest wiele pracy, pokonywanie własnych słabości…jednak zrozumiałam, że nie jestem w tym sama, że jest Bóg, który mnie kocha, wspiera i prowadzi.

Chwała Panu!

Ewa z Gdańska